wyświetlenia
Więcej zdjęć pod artykułem
Na miejsce dotarli dyżurni ratownicy WOPR, strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Legnicy oraz druhowie z OSP Kunice. Po rozpoznaniu sytuacji okazało się, że pojazd rzeczywiście tkwi w wodzie i konieczne będzie jego wydobycie. Służby przy użyciu specjalistycznej wyciągarki wyciągnęły auto na brzeg, a ratownicy sprawdzili wnętrze pojazdu. Na szczęście nikogo w środku nie było.
Kilkanaście minut później na miejscu pojawił się sam właściciel auta. Mężczyzna przyznał, że poprzedniego wieczoru spędzał czas z dziewczyną nad jeziorem. Podczas flirtowania i rozmów para nie zauważyła, że samochód zaczął się powoli zsuwać po nasypie wprost do wody. Auto wjechało do jeziora, ale nikomu nic się nie stało, dlatego właściciel - jak sam twierdzi - nie zgłosił zdarzenia od razu.
Około godziny 10:20 ratownicy WOPR zakończyli akcję. Pojazd został zabezpieczony na brzegu, a sprawą zajmuje się teraz policja, która ma ustalić, czy właściciel nie popełnił wykroczenia lub nie zaniedbał obowiązków związanych z użytkowaniem pojazdu w rejonie wodnym.
Choć zdarzenie zakończyło się szczęśliwie, ratownicy przypominają, że podobne sytuacje mogą być bardzo niebezpieczne - zarówno dla pasażerów, jak i osób postronnych. Wystarczy moment nieuwagi, by auto znalazło się w wodzie, a taka sytuacja może skończyć się tragicznie.
Źródło i zdjęcia Dolnośląski WOPR
Rozmowy na Facebooku