menu
Leciał 200 km/h na S8. Opublikował nagranie, jak osobówka zajeżdża mu drogę
Leciał 200 km/h na S8. Opublikował nagranie, jak osobówka zajeżdża mu drogę
W sieci pojawiło się nagranie z drogi ekspresowej S8, które szybko wywołało burzliwą dyskusję. Autor filmu opublikował wideo, na którym widać, jak jedzie z prędkością bliską 200 km/h, lewym pasem, aż w pewnym momencie samochód osobowy gwałtownie wjeżdża na lewy pas aby wyprzedzić inne auto i wraca na środkowy pas. Do zderzenia nie dochodzi, ale sytuacja wygląda bardzo groźnie.

Nagranie pod artykułem

Autor nagrania opisuje zdarzenie jako „wymuszenie na S8” i przekonuje, że jeździ „szybko i bezpiecznie”. Jego zdaniem kierowca osobówki wykonał niebezpieczny manewr, nie upewniając się, czy lewy pas jest wolny. Jednocześnie pyta internautów, kto ponosiłby winę, gdyby doszło do kontaktu i tragedii.

Na filmie widać, że zmiana pasa przez auto osobowe była dynamiczna, ale wykonana w celu wyprzedzania. Kierowca nie zatrzymuje się ani nie hamuje gwałtownie - po prostu wjeżdża na lewy pas, nie spodziewając się pojazdu poruszającego się z tak dużą prędkością. Autor nagrania omija go bez kolizji, ale wyraźnie podkreśla, jak niewiele brakowało do wypadku.

Komentarze pod nagraniem są mocno podzielone. Część użytkowników nie ma wątpliwości i obwinia autora filmu, wskazując przede wszystkim na ogromne przekroczenie dozwolonej prędkości. Według nich przy takich wartościach nie ma mowy o „bezpiecznej jeździe”, a inni kierowcy nie są w stanie prawidłowo ocenić odległości i prędkości nadjeżdżającego auta.

Z drugiej strony pojawiają się głosy broniące autora. Internauci zwracają uwagę, że zmiana pasa powinna być poprzedzona dokładnym upewnieniem się, czy pas jest wolny, niezależnie od tego, z jaką prędkością poruszają się inne pojazdy. Ich zdaniem to właśnie kierowca osobówki wykonał ryzykowny manewr, który mógł skończyć się bardzo źle.

Nie brakuje też komentarzy bardziej wyważonych, w których podkreśla się, że w tej sytuacji nałożyły się dwa poważne problemy: nadmierna prędkość jednego kierowcy oraz nieostrożna zmiana pasa drugiego. Wiele osób zaznacza, że nie da się jednocześnie jechać skrajnie szybko i bezpiecznie, zwłaszcza na drodze, z której korzystają także inni uczestnicy ruchu.

 

Nagranie z S8 po raz kolejny pokazuje, jak niewiele potrzeba, by doszło do poważnego wypadku. Ułamki sekund, różnica w prędkościach i błędna ocena sytuacji wystarczą, by rutynowy manewr zamienił się w tragedię. Choć tym razem skończyło się bez kolizji, dyskusja pod filmem jasno pokazuje, że granica między „kontrowersyjnym nagraniem” a dramatem bywa bardzo cienka.

Reklama

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku