menu
Tomba – kot, który wspinał się po Alpach. Legenda gór, która naprawdę istniała
Tomba – kot, który wspinał się po Alpach. Legenda gór, która naprawdę istniała
Nie każdy bohater Alp miał dwie nogi. W latach 80. i 90. w szwajcarskim kantonie Valais żył kot o imieniu Tomba, który zyskał miano prawdziwej legendy gór. Dla wspinaczy był symbolem odwagi i ducha przygody - bo towarzyszył im w wyprawach na szczyty, na które większość ludzi nawet nie odważyłaby się wejść.

Pod artykułem więcej zdjęć

Kot, który nie bał się wysokości

Tomba urodził się w 1988 roku w górskim schronisku Berghotel Schwarenbach, położonym między miejscowościami Kandersteg i Gemmi. Już jako młody kocur wykazywał niezwykłą ciekawość - zamiast biegać za myszami, podążał za turystami i alpinistami, którzy wyruszali ze schroniska w kierunku pobliskich szczytów.

Z czasem stał się stałym towarzyszem wypraw na pobliskie trzytysięczniki, m.in. na Rinderhorn (3448 m n.p.m.) i Balmhorn (3698 m n.p.m.). Co więcej - nie tylko za nimi podążał, ale podobno sam potrafił wskazać bezpieczną trasę.

Prawdziwy duch Alp

Wspinacze wspominają, że Tomba miał niezwykły instynkt. Potrafił zawrócić, gdy zbliżało się załamanie pogody, a raz miał nawet ostrzec przed schodzącą lawiną. Choć brzmi to jak legenda, lokalni mieszkańcy do dziś wspominają, że kot faktycznie towarzyszył ludziom na wysokościach przekraczających 3000 metrów.

Z czasem Tomba stał się maskotką całego regionu - był fotografowany przez turystów, a jego zdjęcia trafiły do lokalnych gazet i broszur. W Berghotel Schwarenbach do dziś można usłyszeć opowieści o niezwykłym kocie, który potrafił dotrzymać kroku najlepszym alpinistom.

Koniec pewnej epoki

Tomba odszedł w 1993 roku, ale jego historia wciąż żyje. Dla wielu odwiedzających Alpy jest symbolem niezłomności i miłości do gór. W świecie, w którym ludzie coraz częściej potrzebują technologii, by zdobyć szczyty, on robił to po prostu z ciekawości i pasji.

 

Do dziś jego zdjęcia krążą po internecie, przypominając, że czasem nawet najmniejsze stworzenia potrafią mieć największe serce.

Źródła: lokalne relacje z Berghotel Schwarenbach, archiwum Purr’n’Fur, relacje wspinaczy z regionu Valais
Reklama

TWOJA REAKCJA?

Rozmowy na Facebooku